Godzina zero na zmiany w sądownictwie wybije w 2025 r.
Słowami kluczami – przy wyjściu z tak skomplikowanej sytuacji prawnej – są kompromis i ważenie dóbr. Gros sędziów powołanych w nieprawidłowej procedurze reprezentuje odpowiedni poziom kompetencji – mówi sędzia Dariusz Mazur, wiceminister sprawiedliwości.
Po opiniach Komisji Weneckiej na temat rozwiązania problemu neosędziów, czy naprawy Trybunału Konstytucyjnego, po roku jesteśmy w punkcie wyjścia i wypracowane przez ten czas projekty trzeba zrewidować. Nie ma pan poczucia straconego czasu? Zwłaszcza że z punktu widzenia przeciętnego obywatela w sądach nie zmieniło się za wiele i te same problemy, które trawiły wymiar sprawiedliwości rok temu, są aktualne i dziś.
Ja nie mam takiego negatywnego obrazu. Naprawa wymiaru sprawiedliwości wymaga zmian systemowych, które muszą zostać wcześniej przygotowane. Ich wprowadzenie, czy mówimy o Trybunale Konstytucyjnym, Krajowej Radzie Sądownictwa, sądach powszechnych czy rozdziale urzędu Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego – co jest dla mnie absolutnie niezbędne – będzie możliwe, dopiero gdy nastąpi zmiana na stanowisku prezydenta. Oczywiście przy założeniu, że nowy prezydent będzie prodemokratyczny.
Z obecnym prezydentem wprowadzenie zmian uwzględniających uwarunkowania konstytucyjne i międzynarodowe nie jest możliwe. Ustawę o KRS prezydent wysłał do Trybunału Konstytucyjnego, którego – w jego obecnej postaci – nie sposób uznać za strażnika konstytucji, zaś otoczenie głowy państwa wielokrotnie wypowiadało się o braku możliwości jakichkolwiek zmian w zakresie uregulowania statusu nieprawidłowo powołanych sędziów. Niewykluczone jest, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta